CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

środa, 31 sierpnia 2011

Nasza Atacama .

                                                                                                                                                     Wybraliśmy się na wycieczkę odkrywczo - poznawczą :) Założenie było takie aby znaleźć plenery mogące posłużyć w niedalekiej przyszłości do zdjęć prezentujących nasze wyroby.
Chcieliśmy Wam pokazać ile piękna może być w pustynnym monotonnym krajobrazie .Wniosek jest jeden i postanowienie , najlepszym miejscem takiej sesji będą pustynne piachy aż po horyzont. Surowość pejzażu i doskonałe ciepło włókna alpaki ,surowe, rustykalne piękno tradycyjnej technologii w plenerze którego nic nie zakłóca .Mimo braku odpowiedniego światła, wyprawa zakończona sukcesem :)





sobota, 27 sierpnia 2011

Andyjskie przysmaki w polskim ogródku :)



Powoli ale widocznie zaczyna zbliżać się jesień. Dzisiejszy dzien jeszcze lato nadrabia słoneczne zaległości . W naszym ogródeczku zbieramy to co udało się wychodować ,Z racji naszego bzika ANDYJSKIEGO bardzo nas interesują rośliny pochodzące właśnie z tamtąd .A tak apro pos, jesteśmy pewni że większość z Was nie pamięta że gro warzyw bez których zgineli byśmy marnie (europejczycy) pochodzi z ameryki łacińskiej a dokładnie z jej andyjskiej strefy. Kukurydza, ziemiaki,pomidory,fasola, i wiele wiele innych .Zostaly te rośliny wychodowane przez rolnków andyjskich tysiące lat temu, najśmieszniejsze jest to że ,nasi wspaniali naukowcy tak przez ostatnie lata kombinują z odmianami ( GMO) że większość z tych roślin ani smaliem ani zapachem nie przypomina już swych pierwotnych protoplastów. Trzeba jechać do Equadoru na mały wiejski bazarek aby poznać ich prawdziwe smaki i zapachy. I tak np. na tych straganach znajdziemy kilkadziesiąt pierwotnych odmian ziemiaków o różnym kształcie kolorze i smaku. Kilkadziesiąt odmian kukurydzy jadalnej o różnych przeznaczeniach i wielkościch .W andyjskich starożytnych miastach ,położonych często na skalistum gruncie żyło po kilka tysięcy ludzi,nikt w tych miastach nie był głodny , spichrze zawsze były pełne, stragany tak jak dziś uginały się od wielorakich darów Pacha-mama (matka ziemia) .To właśnie tam ciśnie się do głowy jedna myśl ,jak bardzo współczesny człowiek musiał się starać ,jakim musiał być niefrasobliwym idiotą aby wszystko to spieprzyć. U góry uwielbiane przez nas maleńkie pomidory, które nie straciły jeszcze swego mocnego aromatu i smaku .Doskonała przekąska wielkości dużych orzechów laskowych.Najważniejsze w nich jest to że rosną w gruncie bez folii żadnych oprysków(bo nie chorują) i są bardzo plenne.



Obok pomidorków rośnie Maka Peruviańska.Cudowna roślina z wysokich Andów . Jej cudowne właściwości dopiero są odkrywane przez współczesne nauki medyczne zachodniego świata. O jej właściwościach można opowiadać wiele ale w skrócie powiemy jedno, systematyczne spożywanie maki (jadalna jest część nadziemna i podziemna) przez sławy biochemii i medycyny zalecane jest ludziom po terapiach (naświetlania i chemia) w chorobach nowotworowych. Rekonwalescentom po ciężkich operacjach i.t.d. ma ona niesamowite właściwości regenerujące organizm .Przyspiesza odbudowe masy mięśniowej ,jest doskonałym naturalnym stymulantem. Największą jednak karierę robi w tej chwili jako naturalny konkurent ,,Viagry" Reklamuje sie ją jako wielokroć skuteczniejszy,działający długofalowo no i calkowicie bezpieczny środek dla ludzi (obu płci ) mających kłopoty z potencją :)))
Dla TYCH które zauważyły tylko to ostatnie jej działanie i zastosowanie,  powiemy jedno - WAM NAWET MAKA NIE POMOŻE ,ona nie pomaga na problemy z głową !!!
Bulwy Maka są wielkości dużych rzodkiewek, mają lekko słodkawy smak ,do spożycia pod wieloma postaciami .Natomiast liście są super uzupełnieniem sałatek. Mają zapach i ostry smak rzeżuchy , można je skubać od dołu przez całe lato.
W naszym ogródku andyjskie rośliny mają dodatkowy andyjski wymiar ,rosną wszystkie na kompoście z alpaczego obornika, tak jak w swym dalekim kraju :)



wtorek, 23 sierpnia 2011

Carmen -women alpaquera

  Dziś ostatnie spotkanie z Carmen . Scenka rodzajowa jest ukończona . To nie przypadek ze pokazaliśmy Carmen z alpaką, w Andach to głównie kobiety zajmują się tymi zwierzętami. Najczęściej wygląda to właśnie tak że dziecko od samego początku towarzyszy mamie w jej zajęciach . Chusta z wełny alpaki doskonale chroni malucha przed przejmującym zimnem które na wysokości około 4000 m.n.p.m jest normą przez cały rok. Ciekawostką jest że kapelusz który w europejskiej kulturze przypisany jest raczej mężczyźnie, tam jest nakryciem głowy bez którego nie ruszają się z domu kobiety.
Nasza Carmen ma prawie 25 cm w kapeluszu :)





poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Carmen & Carlito - ciąg dalszy :)


Przedostatnia relacja w drodze do pełnej scenki z życia kobiet Aymara. Jeszcze zostało kilka elementów stroju tak Carmen jak i jej dziecka do wykonania ,aby była to scenka rodzajowa zgodna z rzeczywistością tych wspaniałych ludzi - andyjskich Alpaqueros. Oczywiście i suri będzie ozdobiona w sposób jaki robią to Alpaqueros w całych Andach .





niedziela, 21 sierpnia 2011

Krok następny i komentarz specjaly .


I tak Carmen już jest prawie gotowa ,jeszcze kilka poprawek, no i oczywiście chusta z małym Carlito na plecach i alpaczka. Jednak dziś część opisową chcieliśmy poświęcić Pani podpisującej się  @ gaja a właściwie nie tyle jej (bo wydaje nam się że nie warto) co komentarzowi którym nas zaszczyciła pod  poprzednim wpisem .
Szanowna Pani Jarmołowska, zarzucanie nam nie ekologiczności jest wielce ryzykowne dla każdego kto choć trochę się orientuje co słowo EKO,ECO... oznacza. Jesteśmy pewni że zajmowaliśmy się profesjonalnie ekologią (prowadzenie atestowanego gospodarstwa ekologicznego ,hodowli kóz w końcu lat 80tych) wtedy gdy Pani leżała w pieluszkach. To co w tym momencie robimy i co tworzymy z pewnością spełnia najwyższe standardy ekologiczności .Wydaje nam się że osóba która wykonała kilka  rzeczy, i już chce otwierać szkołę rękodzieła (jak to dumnie brzmi) nie powinna zwracać uwagi takim jak my skromnym plastykom  (z wykształcenia i praktyki) a już na pewno nie w sposób niegrzeczny aby nie powiedzić ...
Co do wykonywanej przez nas scenki rodzajowej , gdybyśmy zakładali jej ekologiczność to nie użylibyśmy również masy polimerowej .Lalki te mają do spełnienia określoną rolę (dekoracja) nie będą ,,macane", przytulane ... są to t/z lalki kolekcjonerskie (może słyszała Pani takie określenie) i służą do patrzenia.
Pani @gaja jest jedną z tych osób które systematycznie wchodzą na naszego bloga , jednak odzywają się tylko wtedy gdy im się wydaje że uda im się ,,przywalić" (efekt kompleksów i kompensowania swoich niedostatków świadomych i podświadomych)
Pozdrawamy Panią Jarmołowską która mieni się projektantem mody (przepraszamy że z małej litery)





sobota, 20 sierpnia 2011

Carmen :)


Dziś chcieliśmy pokazać malutki fotoreportaż z tworzenia Carmen - lalki która posłuży nam do sławienia andyjskich alpaqueros ,górali andyjskich wyspecjalizowanych w hodowli alpak. Ciekawostką jest że alpakeros są wielu narodowości (Aymara ,Quechua...) i mieszkają w Andach od Equadoru aż po południe Chile .Narazie powstaje Carmen kobieta Aymara ,potem będzie jeszcze dziecko w chuście  tradycyjnie na plecach i alpaczka co stworzy scenkę rodzajową prosto z pod góry Ausangati .Carmen ma 25 cm wzrostu, bedzie ubrana w codzienny strój alpaqueros hodujących alpaki wysoko w Andach.
Aby ubiedz pytania, lalka ma fryzurę zrobioną z wełenki alpaki suri w naturalnym kolorze. Oczywiście gdy już dobrniemy do końca zaprezentujemy całość :)))








  

środa, 17 sierpnia 2011

Minęły 2 lata .


Cicho i bez zamieszania, wczoraj minęły dwa lata od kiedy prowadzimy tego bloga.Tak jak wiele razy pisaliśmy jest to dla nas okienko do świata ,miejsce gdzie wiele się dowiedzieliśmy i nauczyliśmy. Mimo kilku momentów niemiłych które zszarpały nam trochę nerwów, zasiały zwątpienie - postanowiliśmy być. Poznaliśmy dzięki blogowi wiele ciekawych osób (szkoda że tylko wirtualnie)  które zawsze będą miały miejce w naszych głowach i sercach.
Przez te dwa lata może nieudolnie, ale z wielkim sercem i zapałem staramy się propagować nasze niezwykłe zwierzęta ALPAKI .Opowiadać kto, po co i do czego wychodował je prawie 6000 lat temu. Dzielimy się z Wami tym co wiemy i co potrafimy zrobić. Chętnie dzieląc się wiedzą, odpowiadamy na pytania również prywtną drogą meilową.
Bardzo dziękujemy Tym kilku osobom które wiernie nam towarzyszą w naszych poczynaniach ,zaglądają na naszego bloga i piszą komentarze, dzieląc się swoimi odczuciami i uwagami. Czekanie na Wasze komentarze to nie obsesja ani próżność .Każde Wasze słowo napisane w komentarzach daje nam siłę i tak zwyczajne ludzkie poczucie ,bycia zauważonym i komuś potrzebnym. Dziękujemy raz jeszcze i mamy nadzieję że zechcecię dalej nam towarzyszyć w naszej drodze ,poznawaniu i tworzeniu  :)))
 DZIĘKUJEMY - Zosia i Janusz Guzowscy ,,Los alpaqueros"


 

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Rustic Alpaca - sweter malowany alpaką .



Sweter  menange ; biało,szaro,czarny jest ukończony :)  Wykonany  dla dużej osoby więc dla Zosi robi za sukienkę :)))
Sweter waży około 67 dkg ,jest zrobiony z pojedyńczego cienkiego melange Baby Alpaca .Rękawy wrabiane kimonowe.  Mamy nadzieję że widać na zdjęciach jego niesamowitą miękkość i puszystość.



Jest to sweter do pracy na zimowe chłody,wtulanie się w jego golf to odruch prowokowany delikatną miękkością.


sobota, 13 sierpnia 2011

Prowansalsko - Skandynawska szafa ...


Czasami zdarza nam sie (dla przyjaciół i znajomych) wykonywać prace w naszym wyuczonym i kiedyś wykonywanym zawodzie  (Renowatorzy Dzieł Sztuki - specjalność renowacja mebli i drewna zabytkowego)
Ostatnie dni to przemiana mieszczanskiej szafy z początku XXw  w prowansalsko - skandynawską  bieliźniarkę do pokoju Piotrusia (wnuczka bardzo miłych znajomych) .
Szafa była zapomianym ,,gratem" wepchniętym w kąt piwnicy ,jej politura dawno straciła blask a pod brudem nie było widać rysunku drewna , czekała na swoje nowe życie :) . I tak rękoma Zosi   dostała nowe ubranko i szansę na to by być ,,meblem z duszą " przez wiele następnych lat . Udało się też dokomponować do niej prosty zestawik dziecięcych mebelków z IKEA,stanowią razem całkiem sympatyczny ,,garnitur" o charakterze prowansalsko-skandynawskim czyli eklektyczno-internacjonalny  :)))