CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

sobota, 10 grudnia 2011

Szalik 50 x50 :)




Dziś jeden z tkanych ostatnio szalików .Osnowę zrobiliśmy z cienkiej pojedyńczej nici Huacaya  a wątek z luźno przędzionej podwójnej Suri .  50% x 50% - szalik z takiego połączenia ma w sobie zalety obydwu rodzająw włókna .Huacaya daje puszystość i ciepło a Suri zalety jedwabiu , jedwabistość wyczuwalną w dotyku , połysk i zdolność miękkiego układania się .Suri jakiej użyliśmy jest srebrno szara od jasnego srebra do takiego mocno spatynowanego, stąd efekt przechodzenia z ciemniejszych do jaśniejszych odcieni ,osnowa jest w pasy :)
Szaliki mają szerokość 25 cm i długość 170 cm i są bez frędzli .
Mamy nadzieję że będą przyjemnym i ciepłum dodatkiem do każdego stroju i ochronią swoich włascicieli przed chłodnym wiatrem :)
Saludos Mar y Ricardo .

11 komentarzy:

  1. Wygląda bardzo solidnie i efektownie.
    Ale, ale... przeczytała blondynka tytuł posta (czyli ja) i myśli sobie "co za szalik 50x50, przecież takich wymiarów szalik mieć nie może .." :D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  2. @*gooocha* -mimo ,,solidnego" wyglądu jest bardzo delikatny i raczej cienki(luźno tkany)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak terż myślałam:) Solidnie - to taki mój skrót myślowy, obejmujący elegancję, dokładność wykonania, szyk, styl, klasę itp.

    OdpowiedzUsuń
  4. Az mi sie cieplej zrobiło.
    Czuje nochem sukces sprzedażowy.
    buziole

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie piękny - bez dwóch zdań! A że milusi - to pewne:-)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Poza wszystkimi zaletami wełny szalik tkany a nie dziany ma klasę.

    Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. w ten weekend podziwialam sweter kolezanki zrobiony z alpaki bebe, miekkosc niezwykla , sama pieszczota w dotyku. Kolezanka dostala go od przyjaciela Peruwianczyka. Opowiedzialam jej o Was, i pokaze jej Wasz blog...a szalik pewnie ma takie same zalety..dzieki za odwiedziny na moim blogu, tam tez Wam odpowiedzialam...saludos y abrazos!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wasze szaliki zakończyły podróż - jeden "wylądował" wokół szyi mojego męża, a drugi - jego brata, który akurat wpadł w odwiedziny z Barcelony.
    Obaj panowie zachwyceni.
    Ricardo siedzi w szaliku w domu, he he, mam nadzieję, że nie będzie chciał w nim spać :D

    Dziękujemy raz jeszcze! To naprawdę są wyroby, z którymi ciężko się rozstać.

    (Sweter jest już w drodze do Klau, jutro go będzie miała).

    Uściski i pozdrowienia z coraz chłodniejszej Malagi. W dzień słonecznie i ciepło, wciąż 18 stopni, ale ranki, wieczory (i noce) już chłodne, w sam raz na alpakowe sweterki i szaliki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Mar - jesteśmy szczęśliwi że udało nam się zadowoliś wyrafinowane gusta Panów.Mamy nadzieję że i obie Panie będą zadowolone z alpaczkowych sweterków .Czekamy na opinię Klau :)Jeszcze raz pozdrowienia dla Ciebie i Ricardo :)

    OdpowiedzUsuń