CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

poniedziałek, 27 lutego 2012

Mała odskocznia - Tania Cirilo


Czy Ameryka Łacińska musi być kojarzona jedynie z pięknościami z Venezueli wygrywającymi konkus Miss Świata ? Czy Peru ,Bolivia ,Ecuador muszą być kojarzone jedynie z biedą i zacofaniem . NIE !
To cudowny kawałek świata zamieszkiwany przez niezwykłe ludy o wielu tysiącach lat tradycji ,niezwykłych kulturach , sztuce i rzemiośle rozwiniętych do wyjątkowych rozmiarów jeśli chodzi o technologię i kunszt. To ziemia gdzie rądzą się też takie niezwykłe talenty jak mała Tania .
Jeśli masz chwilę czasu posłuchaj ,,Gdy zagra moja gitara"
I latynoski temperament dla poprawienia humorów , 8 letnia Zaira .Na pólkuli południowej nadchodzi jesień ale tu proponujemy SŁOŃCE :)))

środa, 22 lutego 2012

BLIŻSZY SWETEREK CIAŁU :)


W poprzednim wpisie zaczęliśmy ciekawy i ważki temat ( przynajmniej nam się tak wydawało ) dziś chcieliśmy go kontynuować ale w obszarach nam bliższych bo przecież " BLIŻSZA KOSZULA CIAŁU "
Większość z nas przywykło już do mówienia o zdrowej żywności ,są tacy którzy nawet starają się odżywiać zdrowym ECO-jedzeniem . Mało jednak osób zwraca uwagę na podstępne faszerowanie nas wszystkich wyjątkowo toksyczną chemią przez przemysł włókienniczy i takstylny.
Dziś chcemy (mamy nadzieję że się to uda) przedstawić Wam kilka przykładów - faktów które może choć troche zwrócą Waszą uwagę również na tą stronę Waszego życia.
"BLIŻSZA KOSZULA CIAŁU" więc dowiedzcie się czym nasączana jest ta koszula i sweter ... w trakcie procesu produkcji ,farbowania i transportu. Co Wasz organizm wchłania przez skórę gdy zakładacie swoje ubranko.
Najpiierw w procesie produkcji używane są tak zwane AMINOPLASTY to żywice do produkcji tworzyw sztucznych nieodzowne do wykańczania tkanin w przemyśle włókienniczym .W skład aminoplastów wchodzą wysokouczulające i rakotwórcze FORMALDECHYDY i AKRYLANY.
Następna porcja chemi to proces barwienia i farbowania ,tu niezastąpione są metale ciężkie.CHROMONIKIEL,KOBALT,NIKIEL,RTĘĆ,OŁÓW,ANTYMON,KADM. Wszystkie one są składnikiem farb do barwienia wełny i poliestrów z których wytwarzane są przecudnej urody sweterki, bluzeczki ,koszulki ,również dla Pań w ciąży i maleńkich dzieci.
ZWIĄZKI CHLOROORGANICZNE - CHLOROBENZEN i CHLOROFENOL stosowane do farbowania wełny silnie toksyczne i uczulające
Następny punkt to pestycydy ,jesteśmy więc w świecie włókien naturalnych które są propagowane jako zdrowe i bardzo bespieczne . Bawełna, len, konopie ,wełna. Pestycydy na wielką skalę stosowane na plantacjach bawełny ,również aby ułatwić jej dojrzewanie i zbiór, w celu ochrony plantacji przed grzybami i pleśniami. PENTACHLOROFENOL (PCP) środek nieodzowny do zabespieczania tekstyliów i wyrobów dziewiarskich przed rozkładem biologicznym ,grzybo i bakteriobójczy, przy okazji całkowicie nie usuwalna silnie toksyczna trucizna dla ludzi .
Zdjęcia których użyliśmy dla zilustrowania tego wpisu pochodzą z reklam internetowych koncernów i firm produkujących barwniki do włókien ,tekstylia i dzianiny którymi zaopatrywane są sklepy całego świata również te w których robicie zakupy dla siebie i swoich najbliższych.
Panie które są tak dumne z bajecznie kolorowych sweterków dzierganych przez siebie na drutach dla kochanych wnucząt  i dzieci ,również te kręcące na swych kołowrotkach i wrzecionkach oraz filcujące  piękne czesanki w kolorach tęczy SERDECZNIE POZDRAWIAMY.
Mamy nadzieję że mniej będziemy słyszeć pytań do nas kierowanych ,,CZYM SIĘ RÓŻNI WASZA WEŁNA I WYROBY OD TYCH FAJNIUTKICH I KOLOROWYCH ZE SKLEPU - chyba tylko ceną ?


poniedziałek, 20 lutego 2012

Poświęć chwilę jeśli możesz i pomyśl.


Wiele razy pisaliśmy już o naszej dorosłej drodze przez życie ,Ci którzy dłużej czytaja naszego bloga wiedzą że nasza przygoda ze zwierzętami zaczęła się w końcu lat 80tych od prowadzenia gospodarstwa ekologicznego (Biodynamicznego) z pełnym atestem,czasy początków Stowarzyszenia EKOLAND.Trwało to ponad 8 lat . Czemu to przerwaliśmy - odpowiedź może wydać się dziwna ,odchodziliśmy od tego powoli ,gdy zaczęły do nas docierać przepisy i zasady Unijne dla rolnictwa ekologicznego, ostaateczna decyzja zapadła dość szybko (decyzja o zakończeniu prowadzenia dokumentacji) .Tak naprawdę rolnikami ekologicznymi jesteśmy cały czas do dziś ,inne rolnictwo dla nas nie wchodziło nigdy w grę , nie chcieliśmy jednak być wrzucani do jednego worka z tymi dla których tak naprawdę jedynym argumentem za prowadzeniem gospodarstwa metodą ekologiczą ,były wyższe o prawie 100% dopłaty do hektara ( do dziś nie bierzemy żadnych dopłat z kasy Unijnej :) a wiemy że tych ECOrolników dziś jest przeważająca większość, przy czym ECO oznacza economic a nie ecologic :)
 Uznaliśmy że rolnictwo ekologiczne potrzebuje pasjonatów szczerze wierzących w idee której służy ,w momencie gdy Unia zaczeła płacić za przejście na ekologię i po uczestnictwie w kilku kursach prowadzonych przez urzędników opłacanych przez Unię nie mieliśmy wątpliwości że czas pasjonatów i prawdziwej ekologii się skończył.
Panią Jadwigę Łopatę (jedyna Polka nagrodzona nagrodą GOLDMANÓW t/z ,,Ekologiczny Nobel" mamy zaszczyt znać osobiście ,znamy też kilku jeszcze Prawdziwych Rolników Ekologicznych ,prawdziwych pasjonatów posiadających wielką wiedzę i poczucie misji .Wiemy że możecie ich znalęźć i korzystać z jedzenia wytwarzanego z pasją i czystymi intencjami.Nie przypadkiem stare chińskie powiedzenie mówi ,,Jesteś tym co jesz"  Umieściliśmy ten filmik gdyż mieszkając od 24 lat na wsi i zajmując się rolnictwem raz w miejszy raz większy sposób ,widzimy jak straszne rzeczy zaczęły się dziać w przyrodzie i jak degradujący wpływ na nas i na całe nasze środowisko ma rolnictwo (nowoczesne tak je nazywają choć z nowoczesnością ma niewiele wspólnego) .
MAMY NADZIEJĘ ŻE PO WYSŁUCHANIU TEGO CO MA NAM DO PRZEKAZANIA  JULIAN ROSE możemy każdy z nas coś zmienić ,zaczynając od siebie swojej rodziny, swoich znajomych. Świadomość daje siłę .

sobota, 18 lutego 2012

Koc ,,Rustic Suri Wool" 100 %


Nasze rzadsze pojawianie się z wpisami ostanimi czasy spowodowane jest niczym innym jak tylko brakiem czasu ,który w całości poświęcamy pracy nad nawałem zamówień .Z racji tego że bardzo poważnie podchodzimy do każdego zamówienia a naszą podstawową dewizą jest ,,nie czas ,a jakość jest ważna'" pracujemy od rana do nocy chcąc spełnić wyobrażenia naszych wspaniałych klientów .
Dziś chcieliśmy pokazać kocyk dla malenikiej ZUZI :) utkany w 100% z naszej włóczki ,,Rustic Suri Wool" .
Kocyk ma wymiar 153x153 cm z frędzlami , waży 1kg 36dkg.
Jak wszystie wyroby z Suri ma niesamowitą miękkość i cudowną ,jedwabistą gładkość w dotyku. Środkowy pas jest utkany z motywem ,,Amaru- pieżastego węża" który dla Inków był wcieleniem samego Wirakoczy Pana wszechświata, Ojca słońca i księżya.
Mamy nadzieję że Zuzieńka otulona tym kocykiem będzie chroniona od zimna i wszelkiego zła tego świata.







poniedziałek, 13 lutego 2012

25 lat minęło :)


W tamtych czasach chyba niewiele osób wiedziało o jakichś ,,Walentynkach" więc była to data jak każda inna , 14 lutego 1987 roku powiedzieliśmy sobie sakramentalne TAK . Pogoda była podobna ,resztki śniegu i całe popołudnie padał deszcz. Braliśmy ślub w strugach zimowego deszczu w monumentalnym gotyckim kościele na północno wschodnich krańcach Państwa Krzyżackiego.
Sporo czasu minęło gdy dowiedzieliśmy się że był to dzień zakochanych ,wiadomość ta utwierdziła nas tylko w przekonaniu że mając takiego patrona nie straszne są nam żadne zawirowania. Obrączki założyliśmy sobiwe zaledwie po nie całych czterech miesiącach znajomości ,wspólnej pracy w olsztyńskich PKZtach (Pracownie Konserwacji Zabytków). Były to nie łatwe czasy czego wielu z cztelników i czytelniczek naszego bloga nie miała pewnie z racji wieku okazji poznać z autopsji , ale doszliśmy do wniosku że zawsze we dwoje łatwiej znosić niedogodności otaczającej nas rzeczywistości.
Od tamtej pory gdy wraz ze zmianą stanu cywilnego całkowicie zmieniliśmy swoje życie przenosząc się na wieś i zaczynąjąc przygodę z życiem blisko natury i daleko od ludzi , nie rozstajemy się ze sobą prawie wogóle . Styl życia i praca którą wykonujemy pozwala nam być ze sobą prawie 24 godziny na dobę ,czasami czujemy się troszkę jak na bezludnej wyspie ,ale bardzo lubimy to uczucie które pomaga nam skoncentrować się na nowych pomysłach ,projektach realizowanych i planowanych.
Mamy dwóch dorosłych synów(studiujących w Warszawie-Leśnictwo  i Olsztynie-Bioinżynierię zwierząt ) ,starszy założył już swoją rodzinę . Jesteśmy z nich bardzo dumni to jeden z naszych najdoskonalszych projektów :)))
Mimo skąplikowanych charakterów i iście artystycznego sposobu patrzenia na świat i często reakcji nie współmiernych do sytuacji idziemy przez życie mocno trzymając się za ręce ,mamy nadzieję że teraz to już tylko z górki i skoro tyle udało się wspólnie przejść to i resztę też jakoś się razem pokona :)))

czwartek, 9 lutego 2012

Wyprawy poszukiwawcze do Andyjskich grobowców .


Często w rozmowach słyszymy pytanie skąd wiecie że tak wyglądały te tkaniny ,dlaczego to jest takie zgrzebne,przecież wyroby przywożonwe z Peru są inne, kolorowe .Nasze poszukiwania jeśli chodzi o andyjskie textylia sięgają głębiej.Tak naprawdę wszystko co po najeździe Hiszpanów powstawało w Andach nie miało już wiele wspólnego z tradycjami tego regionu.To co dziś jest tworzone (zapotrzebowanie turystów) i sprzedawane na przydrożnych parkingach w Peru ,Boliwi, Chile to tak zwana Cepelia w złym tego słowa znaczeniu.
My przy wykonywaniu naszych projektów szukamy kolorów ,faktur ,splotów w czasach Przedkolumbijskich . Często są to udokumentowane fotograficznie znaleziska mumi odnajdywanych w lodach Andów i piaskach pustń tego regionu. To właśnie te obrzędowe tkaniny są przepiękną skarbnicą wiedzy na temat tkactwa tamtego regionu ziemi.Teraz jesteśmy już pewni że nie tylko nam podoba się ten pierwotny rustykalny charakter w wyrobach z alpaczego włokna :)
A mozolna praca którą wkładamy w każdy z naszych wyrobów procentuje wyjątkowym charakterem , tradycyjna technologia z przed kilu tysięcy lat pozwala nam osiągać efekty których nie powtórzy żadna współczesna maszyna.




wtorek, 7 lutego 2012

Zimowe menu alpak.



Zimą jadłospis alpak jest uboższy ,brakuje w nim podstawowago składnika jakim jest zielona soczysta trawa. To właśnie z trawy przeżuwacze ,a do tej grupy należą alpaki potrafią w swoim bardzo wydajnym przewodzie pokarmowym  trawić ,,wykorzystywać" rośliny o bardzo niskiej wartości pokarmowej .Naszą rolą jest tak zbilansować skład i ilość zimowego jadłospisu aby zwierzęta które właśnie w tym okresie są w większości w ostatnim najwyższym etapie ciąży otrzymały wszystkie niezbędne składniki .Dodatkowym problemem są często bardzo niskie tęperatury (ostatni tydzień u nas nocą słupek rtęci spadał do około-30*C)
Czytaliśmy ostatnio na jednym z naszych ulubionych blogów o zabieraniu młodych zwierząt ze stajni do domu. Nasza gwiazdka urodziła się 1 grudnia ,w zeszłym roku mieliśmy porody od połowy zimnego lutego ,nigdy nasze cria ani godziny nie spędzały w domu. Nie dlatego że nie mamy serca ,czy pozbawieni jesteśmy ludzkich uczuć. Wiemy po prostu że gdy nasze zwierzątka dostają odpowiednie jedzenie w odpowiednich ilościach ,potrafią wytworzyć z niego tyle energii aby nie zmarznąć. Tak jest ze zwierzętami od kilku tysięcy lat gdy kolejne z nich były udomawiane czy tak jak alpaki wychodowane.
Koniec XX wieku przyniósł do Polski piękną modę na przenoszenie się na wieś i ZABAWĘ w hodowanie zwierząt , przecież to w polskiej mentalności leży że ,,Przecie wszystko wiem" W związku z tym że wie a dokładnie wydaje mu się skoro ludzkiego dziecka nie zostawia się w stajni na mrozie więc i nowo narodzone zwierzę też trzeba zabrać do domu. Owe wiedzące gotowe są nie wybrednymi uwagami traktować tego który mówi ,,zostaw je w stajni to nie maskotka to zwierzę ,pozwól mu być zwierzęciem ,robisz mu krzywdę wyrywając go z jego bezpiecznej stajenki ..." Nie przypadkiem stworzono bardzo szeroką dziedzinę nauki zwaną ZOOTECHNIKĄ ,do hodowli zwierząt nie wystarczy serce i dobre chęci oraz przekonanie że ,,inni mają to ja też " : D.W naszym przypadku ,od 24 lat jest to ciągła nauka i otwartość na podpowiedzi doświadczonych hodowców. Prowadziliśmy gospodarstwo z pełnym atestem ekologicznym (wtedy gdy za to Unia Europejska jeszcze nie płaciła tak jak teraz ) .Hodowaliśmy w ciągu tych lat różne zwierzęta : krowy,konie,kozy,psy a teraz od ponad 4 lat alpaki .
   Nie traktujmy zwierząt jak maskotki do noszenia i zagłaskiwania,dajmy im być zwierzętami, przecież wystarczy je nakarmić odpowiednią paszą która zpewni ciepło i dobre samopoczucie.
Rano alpaki dostają krojoną marchew (w naszym przypadku ,13 sztuk alpak zjada około 6 kg krojonej w kostkę marchewki dziennie ). Następnie po sprzątnięciu stajni ,drabinki napełniamy zielonym pachnącym latem i ziołami sianem. Siano w diecie przeżuwaczy a więc i alpak to podstawa, drabinki zawsze muszą być pełne chętnie zjadanego sianka .Do wiader nalewamy ciepłą wodę która przez kilka godzin nie zamarza.
Około 14tej podajemy danie podstawowe ,odpowiednio zbilansowany bogaty w białko,mikro i makro elementy oraz witaminy granulat. W zimie zawiera on 18% białka ,tłuszcze roślinne itd ,jest głównym ,,paliwem" dla narażonego na niedogodności zimy organizm alpaki.
Około 16tej uzupełniamy drabinki w sianko ,dolewamy do wiader gorącą wodę która z wielką przyjemnością przy takich mrozach jest pita przez zwierzęta.
Poza tym jadłospisem co kilkanaście dni przynosimy świeżo cięte gałęzie sosnowe z podkrzesywanych zimą drzew . Zimo - zielone igły sosnowe to rezerwuar tych żywych składników diety których nie ma ani w marchwi ani w suchym sianie .Alpaki ogryzają gałęzie do ostatniej igiełki :)
Dodatkowym elementem diety dla naszych alpaczek jest podawana raz w miesiącu iniekcyjnie (zastrzyk) Multi-Vitamina,uzupełnia ona dodatkowo braki i pomaga budować dziecko które prawie przez całe życie dorosłej samicy jest w jej brzuszku.
Tak wygląda zimowa dieta alpak ,to ona pozwala im być szczęśliwymi nawet w największe mrozy w ich bespiecznym azylu jakim jest ich stajnia :)