CI KTÓRZY DO NAS ZAGLĄDAJĄ

niedziela, 29 grudnia 2013

Prezenty, prezenty... i po świętach : )


 Kontynuując tematykę inną niż ,,alpaczą'' Dziś jeden z prezentów robionych przez nas w przed świątecznych przygotowaniach. Może to trochę dziwny prezent  na Boże Narodzenie  ale czemu nie : ) Stary żyd nurtu Chasydzkiego, chmmm , figurka pobożnego Cadyka została wyrzeźbiona przez nas w  w drewnie orzechowym, ma wysokość prawie 25 cm. kiedyś robiliśmy roztańczonego Chasyda który się tak spodobał  że konieczne było zrobienie następnego. Podobno jest powiedzenie ,,kto ma żyda w sieni ma pieniądze w kieszeni :) Nasz tańczący Żyd  jest tak skuteczny w uwierygodnianiu tego powiedzenia  że  zmuszeni byliśmy do wyrzeźbienia kolejnego dla kolejnego zaprzyjaźnionego domu. Dodamy tylko że nasz Cadyk plecy ma okryte tałesem ( szal modlitewny zwykle wełniany) którym okrywa się głowę jedynie w trakcie modlitwy.  Na głowie ma oczywiście futrzany kapelusz używany przez niektóre grupy Chasydzkie .
                    



wtorek, 24 grudnia 2013

Zdrowia i wszelkiej pomyślności : )






Wszystkim Wam którzy bywacie na naszym blogu, chcieliśmy złożyć moc serdeczności, zdrowia i wszelkich łask od Dzieciątka które się dziś narodzi. Niech szczęście i radość towarzyszy Wam i Waszym rodzinom  w każdej chwili nadchodzącego Nowego Roku.
Z serca życzymy
Zosia i Janusz ,,Los alpaqueros-manufacture''



czwartek, 19 grudnia 2013

Część II - Finał całkiem innej historii : )



Dziś obiecana część II i efekt pracy. Tym razem więcej zdjęć z renowacji ramy której wcześniej nie pokazywaliśmy. Zdjęcia pokazują kolejne etapy 1.Przed pracą 2.Po całkowitym zdjęciu przemalowań aż do gołego drewna (rama została wcześniej przez kogoś bardzo radykalnie potraktowana zdjęto z niej grunty aż do drewna i pomalowano całość złotolem. Znaleźliśmy na całości około 5cm kwadratowych oryginalnego gruntu ze śladami złoceń) 3.Kładzenie gruntu kredowo klejowego,szlifowanie. 4.Złocenie płatkami szlagmetalu na mikstion. 5. Rama po złoceniu.
Kilka zdjęć fragmentów , w trakcie pracy i po zakończeniu to zdjęcia ostatnie. Na pierwszym zdjęciu u góry obraz z ramą po renowacji. XIX w. jeden z warsztatów warszawskich  wymiar 196 x 126 cm.








wtorek, 10 grudnia 2013

ALPAKI - jak daleka droga przed nami ?









Zgodnie z harmonogramem i dbałością o kolejność rzeczy, powinniśmy teraz umieścić relację z Jarmarku Bożonarodzeniowego. Byliśmy mimo pogody która nie nastrajała pozytywnie, co pewnie spowodowało że wyjeżdżając z domu zapomnieliśmy tego czego zapomnieć nie powinniśmy, naszego APARATU FOTOGRAFICZNEGO :/ W związku z tym dziś będzie kilka przemyśleń po tej fajnej imprezie (musicie uwierzyć nam na słowo) bez obrazków uwiarygadniających nasze słowa.
Pierwszą myślą która kołacze się nam po głowie, a zaszczepiona została nam na imprezie w Kamionce przez spotkanego tam znajomego jest ... Rozumiemy że pogoda, że droga może trudniejsza dla kierowcy niż w piękny słoneczny dzień. Tym razem z naszej obserwacji wynika że sprzedających było więcej jak kupujących. W rozmowach, wymianach myśli, tak ustnych jak i pisemnych (blogi, komentarze...) każda w miarę inteligentna i myśląca osoba deklaruje swoje zachowania codzienne PRO-NATURA. Nadchodzą święta myślimy o zapełnieniu stołu świątecznego, prezentach... pod nosem (Kamionka- Garncarska Wioska, leży między dwoma średniej wielkości miastami do Nidzicy 15minut jazdy, do Mławy 25minut jazdy, nie wspomnimy o Olsztynie od którego dojazd 2pasmówką zajmuje może z 35minut ) odbywa się impreza na której wszystko jest jak najbardziej PRO-NATURA od szynek, kiełbas i innych smakołyków do wszelkiego rodzaju drobiazgów z drewna, wełny... I co.... ????
   Następną myślą nie dającą spokoju jest.... Bloga prowadzimy piąty rok, napisaliśmy w nim już chyba wszystko co tylko da się napisać o alpakach. Poza tym artykuły w wydawałoby się poczytnych czasopismach, tak o alpakach jaki i o wyrobach z runa alpak. Musicie nam uwierzyć na kilkadziesiąt osób podchodzących do naszego stoiska, dosłownie 2-3 wiedziały co leży na stole ( z czego są wyroby), co to jest alpaka? Większość chcąc zabłysnąć twierdziła ,,TO TAKA ODMIANA OWCY ? :D ??
Wniosek jest dla nas jeden, dziennikarze,nauczyciele, Ci którzy kształtujecie wiedzę i poziom TEGO społeczeństwa, szczególnie Ci deklarujący się PRO-NATURA, macie strasznie wiele do zrobienia, do napisania, do pokazania. My odnosimy wrażenie na podstawie naszych przemyśleń że... a może lepiej głośno tego nie mówić ? Deklaracje, a jakże, zapewnienia... a za moment chiński plastik nasączony wszelką trucizną i żarcie z supermarketu z GMO, antybiotykami... i diabli wiedzą czym jeszcze... O popieraniu rodzimej wytwórczości, handlu... już nie wspominamy.
QUO VADIS POLONIA ???


wtorek, 3 grudnia 2013

 

    Jarmark Bożonarodzeniowy w „Garncarskiej Wiosce” 

              7 grudnia zapraszamy już od 12.00 na Jarmark Bożonarodzeniowy do „Garncarskiej Wioski” w Kamionce k/Kanigowa. Na jarmarku będzie można zakupić oryginalne stroiki świąteczne, ozdoby choinkowe, wyroby szydełkowe, ekologiczne zabawki drewniane, biżuterię, wyroby z wełny alpaki, ręcznie wykonywane  i zdobione świece, karmiki dla ptaków. Jarmark jest doskonała okazją do zakupów przetworów oraz smakołyków wykonanych przez Spółdzielnie Socjalne z Kozłowa, Nidzicy, Iłowa.  Zapraszamy na warsztaty ceramiczne, własnoręczne wykonywanie ozdób świątecznych, własnoręczne malowanie bombek, malowanie bombek na życzenie.

Gościem jarmarku będzie  Jasiek Kuroń (Kuchnia Kuronia) , który przygotował pokaz gotowania świątecznych potraw.

 Program dnia:
12.00– 16.00  Jarmark Bożonarodzeniowy w hali namiotowej.
12.00-16.00 warsztaty ceramiczne, własnoręczne wykonywanie ozdób świątecznych, własnoręczne malowanie bombek, malowanie bombek na życzenie,
13.00 – 15.00 pokaz gotowania świątecznej potrawy – J. Kuroń – Kuchnia Kuronia.
12.00 – 16.00 „NIEZAPOMINAJKA” – gry i zabawy edukacyjne dla dzieci

 Oczywiście zapraszamy wszystkich Tych dla których odległość nie gra roli, oraz Tych którzy mają blisko do KAMIONKI wsi położonej 1,5 km od trasy E-7 (Warszawa-Gdańsk) na wysokości Kanigowa k/Nidzicy należy skręcić z ,,7'' i ,,Garncarska Wioska'' już tuż tuż : ) Oczywiście my tam będziemy jak w zeszłym roku i będzie to okazja do spotkania z nami i naszymi wyrobami.

wtorek, 26 listopada 2013

POLONEZ - czyli jak zrobić krok w przód cofając się do przeszłości : )


























Dziś chcieliśmy napisać o naszym nowym nabytku POLONEZ firmy ,,Kromski i Synowie'' Jak większość z Was wie przez prawie pięć lat do przędzenia naszych włóczek używaliśmy doskonałego kołowrotka elektrycznego ,,Cierełnica'' białoruskiej produkcji. Ów kołowrotek po latach ciężkiej pracy czasem po dziesięć godzin dziennie zasłużył na remont generalny, jednak aby można było to zrobić konieczne było zastępstwo i godne następstwo.  Przez długi czas przyglądaliśmy się różnym kołowrotkom na rynku światowym (rynek ten jest bardzo niewielki bo znani producenci kołowrotków do przędzenia to zaledwie kilka firm) i wreszcie decyzja zapadła ,,Jeśli przesiadać to do Rolls Royca''
POLONEZ to odpowiednik tej marki samochodów wśród kołowrotków. Jest u nas od wczoraj, firma Państwa Kromskich wysyła kołowrotki rozłożone na czynniki pierwsze, każdy element pieczołowicie zawinięty i oklejony. Z racji perfekcyjnej jakości wykonania złożenie kołowrotka zajęło nam około czterdziestu minut. Po złożeniu napawaliśmy oczy jego doskonałością kształtów i wykonania. Zosia krążyła dookoła niego czasami muskając go niby niechcący i ... krążyła jakby czekając aż Ten pozwoli jej aby zasiadła do niego i ożywiła tą doskonałość myśli ludzkiej w której od setek lat nic nie zostało zmienione. Dziś wieczorem ruszył, jesteśmy nim zachwyceni. ,,Polonez'' to kołowrotek typu norweskiego wyposażony w wielość przełożeń i szybkości dającą możliwość przędzenia wszelkich włóczek. Jeśli kiedy kolwiek będziecie myśleli o kupnie porządnego kołowrotka to pamiętajcie że jest taka polska firma ,,Kromski i Synowie'' która produkuje sprzęt na którym przędą prządki USA, Kanady, Australii, Japonii i całej Europy.
Minie kilka godzin zanim Polonez pozwoli Zosi dumnym tanecznym krokiem korzystać z jego wybitnych możliwości, dzisiejsze dwie godziny zaprzyjaźniania się pozwalają nam jasno patrzeć w przyszłość : )




niedziela, 17 listopada 2013

WYROBY z ALPAKI

http://www.losalpaqueros.com/
KLIKNIJ w zdjęcie i przenieś się do krainy wyjątkowej ALPAKI

Jak co roku tak i  teraz na początku sezonu w którym dbamy o to by nie zmarznąć : ) przypominamy o naszej stronie  www.losalpaqueros.com
Dla stałych czytelników odnalezienie naszej strony nie stanowi problemu, jednak z kontaktów mailowych i telefonów wiemy że Ci którzy pierwszy raz trafili na naszego bloga a interesują ich nasze wyroby z alpaki nie zawsze radzą sobie ze znalezieniem przekierowania na stronę.
Jeśli czujesz już że zima zbliża się nieuchronnie, jeśli myślisz o wyjątkowym prezencie dla kogoś wyjątkowego  kliknij w zdjęcie powyżej i wędruj do krainy pradawnej doskonałości, wyrobów z wełny  alpaki które chronią człowieka przed zimnem od ponad 6 tysięcy lat : )


środa, 13 listopada 2013

Opowiemy dziś całkiem inną historię : )






Aby zmienić troszkę temat i nie stać się nudnym... Właśnie nadarzyła się ku temu okazja, czasem wspominaliśmy TU na blogu że nasze wykształcenie i zawód wyuczony ma nie wiele wspólnego z rolnictwem, hodowlą... no z pewnością tak zwane wykształcenie plastyczne i znajomość wielu (szczególnie starych) technik plastycznych wynikające z kierunku którego jesteśmy absolwentami pomaga nam tworzyć, projektować, realizować pomysły przy użyciu właśnie tych starych technik : )
   Bardzo rzadko, w wyjątkowych sytuacjach zajmujemy się renowacją dzieł sztuki (naszym zawodem), ostatnio zostaliśmy uproszeni przez bardzo bliskich nam ludzi aby pomóc im ,,zrealizować ich zobowiązanie wobec Pana Boga'' : ) Kopia bardzo nie dosłowna ,,Madonny Sykstyńskiej z połowy XIX.w wykonana w którejś z warszawskich pracowni. Obraz z kilkoma rozdarciemi, niewielkimi ubytkami w warstwie gruntów i warstwy malarskiej i ogólnie brudny z pociemniałym werniksem. Malowany na cienkim płótnie lnianym co pozwalało na cienkie gruntowanie i malowanie zgodnie z manierą tego okresu cienkimi laserunkami. Maniera ta jest dość kłopotliwa dla nas konserwatorów gdyż niuanse kolorystyczne w detalach są bardzo delikatne i trudne do zrekonstruowania i scalenia w trakcie punktowania (punktowanie to technika używana w rekonstrukcji warstwy malarskiej, polegająca na zakropkowywaniu pędzelkiem ,,0'' dobranym kolorem ubytków w warstwie malarskiej). Za jakiś czas pokażemy obraz wraz z ramą (rama też będzie poddana gruntownej renowacji przez nas: zdejmowanie przemalowń, uzupełnianie gruntów, szlifowanie, złocenie). Zdjęcie obok przedstawia obraz przed pracami . Na następnych dwóch zdjęciach po prawej widać t/z ,,pasówki''zdejmowanie pociemniałego werniksu wraz z nawarstwieniami które powstały do początku jego istnienia.
Zdjęcia pod spodem po lewej pokazują w jaki sposób dokonujemy podklejeń rozdarć płótna na odwrociu płótna i kolejne zdjęcie efekt tego podklejenia i podkitowania ubytków w gruncie.





















Kolejne dwa zdjęcia niżej to bardzo rozległe rozdarcie po jego podklejeniu (cerowaniu) nitkami lnianymi o grubości bardzo zbliżonej do tych w płótnie obrazu, oraz efekt na licu obrazu po sklejeniu i podkitowani specjalnym kitem woskowym i podmalówce przygotowującej do punktowania.



















Brzegi płótna uszkodzone przez rdzewiejące gwoździe, rekonstrułowane są po wycięciu substancji zdegradowanej przez wklejane ,,krajki''. Jest to robione w taki sposób aby od miejsca zbiegu elementu rekonstruowanego z oryginałem nie nastąpiło zdwojenie płótna. Wysiepuje się nici i klejem żywiczno woskowym (naturalne żywice i wosk pszczeli ) wkleja na gorąco na styk, od lica zakłada się kit uzupełniający warstwę gruntu.
Po zakończeniu tych operacji technicznych pozostaje już tylko żmudna wielogodzinna praca nazywana w renowacji punktowaniem. Wymaga ona niezwykłego wyczucia koloru i doświadczenia połączonego ze znajomością starych technik malarskich. Zosia jest w tym bez przechwałek mistrzynią : )
Mamy nadzieję że nie zanudziliśmy Was tą całkowicie inną opowieścią : )

niedziela, 10 listopada 2013

200 000 i nowe trendy w alpakowym świecie






Zaczniemy od podziękowań dla Tych którzy są naszymi stałymi czytelnikami, jak też dla Tych którzy wpadają TU na naszego bloga tylko czasami lub przypadkiem. Wczoraj po południu nasz licznik odwiedzających bloga przekroczył liczbę 200 tysięcy. Bardzo dziękujemy że jesteście z nami. Jesteście jedynym argumentem dla naszego tu bycia i dzielenia się dość niszową wiedzą i ciekawostkami ze świata ciągle baaardzo odległego od Polski i Europy. ŚWIATA WYJĄTKOWYCH ZWIERZĄT I ICH WYJĄTKOWEGO WŁÓKNA. Dziękujemy szczególnie Tym którzy odzywają się do nas; komentując, zadając pytania. To Wy podsuwacie nam kolejne tematy, które warto poruszać.

      A teraz druga część dzisiejszego wpisu którą zapowiadają zdjęcia. ,,PERU FASHION NIGHT'' 20 listopada odbędzie się w Waszngtonie wielka  impreza promująca włókno alpaki, możliwości tego wyjątkowego pod każdym względem włókna. Wielki pokaz młodych Peruwiańskich projektantów mody między innymi Varignia García której projekty pokazujemy. Ci młodzi projektanci potwierdzają w swoich realizacjach to co my tak często zaznaczamy, wyroby z alpaki mogą być noszone blisko ciała, blisko nawet bardzo delikatnej skóry : )Wykorzystujemy tą świetną sesję modową aby pokazać całkowicie inne wykorzystanie tych najwspanialszych cech wyrobów z alpaki; miękkość, delikatność. Liczymy też na to że może ta sesja ośmieli nie jedną z naszych wspaniałych klientek co pozwoli nam sięgnąć do naszych teczek z projektami i zaproponować wyjątkowe realizacje z wyjątkowego włókna dla wyjątkowych kobiet.





















piątek, 8 listopada 2013

CHULLOS peruwiańskie czapki - etniczne reminiscencje







Nieuchronnie zbliża się pora roku w czasie której trudno obyć się bez czapki. Dziś chcemy pokazać kilka naszych ostatnio robionych czapek a dokładnie chullos (czyt: cziulos) czyli tych nawiązujących do tradycyjnego andyjskiego nakrycia głowy, (dodajmy że męskiego nakrycia głowy). Chullos noszą w Andach od dziecka do starca właśnie mężczyźni. Nasze chullos robione są z mięciutkiej alpaki pojedynczej lub podwójnej a czasem i takiej i takiej. W trakcie ich tworzenia łączymy trzy  technologie zresztą tak samo jak robią to Indianie. Część czapki jest tkana na krośnie inkle, część jest robiona na pięciu drutach, a część na szydełku. Zawsze staramy się trzymać dewizy naszej manufakturki, chullo ,,może być podobne ale nigdy takie samo jak to poprzednie'' Nasze chullos mają obniżony karczek (tylną część czapki) przez co jeszcze dokładniej otulają głowę, dając pewność że nawet największy zmarzluch będzie czuł się w nim komfortowo : )